Matka Opuszczonych - Kult Maryjny w Walencji
Pierwszym miejscem, w którym szuka się chrześcijańskiego piękna, są oczywiście kościoły. Walencja obfituje w świątynie, choć nie wszystkie są widoczne na pierwszy rzut oka. Doskonałym tego przykładem jest kościół św. Mikołaja Męczennika z Bari, do którego miałem przyjemność zajrzeć w pierwszą niedzielę po naszym przyjeździe, podczas mszy. Kościół zachwyca barokowym wystrojem – zlote zdobienia i freski pokrywające każdą ścianę głównej nawy wywierają ogromne wrażenie na każdym, kto przekracza jego próg. Nic więc dziwnego, ze ta właśnie świątynia nazywana jest "Kaplicą Sykstyńską Walencji".
Każdy detal na ścianach tej świątyni jest inny od pozostałych, tworząc prawdziwy majstersztyk barokowej sztuki, artystycznie doskonały i oddający poczucie niebiańskości. A jednak, gdyby nie fakt że o ukrytej naturze kościoła wiedziałem wcześniej, zapewne bym go nie znalazł – jest bowiem wtopiony w otaczające go kawiarnie i restauracje.
Kolejnym kościołem, o którym szczególnie chciałbym wspomnieć, jest Parròquia de Sant Valeri – Parafia św. Walerego z Saragossy. Ten kościół miał dla mnie szczególne znaczenie, ponieważ jego majestatyczny widok mogłem podziwiać codziennie przez okno! Nasze zakwaterowanie znajdowało się tuż naprzeciwko głównego wejścia do świątyni. Budowla wzniesiona w stylu hiszpańskiego neogotyku wyróżnia się jasnymi cegłami i ścianami ozdobionymi kafelkowymi ikonami świętych. Najbardziej urzekły mnie jednak dachówki, mieniące się lazurowymi i zielonymi barwami. W Polsce brakuje tak żywych kolorów na świątyniach z tego okresu, co sprawiło, że kościół ten wydał mi się wyjątkowy.
Warto zauważyć, że kościoły św. Mikołaja i św. Walerego stanowią swoje przeciwieństwa. Podczas gdy św. Mikołaj zachwyca barokowym wnętrzem, jest zupełnie niepozorny z zewnątrz. Z kolei św. Walery, choć imponuje wyglądem zewnętrznym, nie wyróżnia się swoim wnętrzem w porównaniu do innych kościołów.
Chociaż świątynie w Walencji budzą zachwyt, nie przybyłem tu jedynie po to, by poznawać chrześcijańskie dziedzictwo miasta przez pryzmat monumentalnych budowli. O wiele bardziej interesuje mnie subtelniejsza część religijnej kultury – mała architektura sakralna, często tworzona przez laików i wpleciona w codzienne życie miasta. To właśnie przez te drobne elementy można najlepiej poznać religijną historię regionu.
Podczas spacerów uliczkami Walencji, rynkami i skwerami, z zainteresowaniem wypatrywałem naściennych krzyży, kapliczek oraz rzeźb przedstawiających lokalnych świętych. Pod tym względem miasto absolutnie mnie nie zawiodło. Pomimo postępującej od dekad sekularyzacji Hiszpanii, Walencja wciąż zachowała swój katolicki urok. W wąskich uliczkach, obok graffiti, można dostrzec różne dzieła sztuki sakralnej, takie jak wizerunki Chrystusa czy lokalnych świętych (np. św. Dionizego). Najczęściej spotykane są jednak charakterystyczne przedstawienia Matki Bożej, odzianej w złotą tunikę, z gwieździstą koroną na głowie, w towarzystwie trójki dzieci: Jezusa oraz dwojga ofiar rzezi niewiniątek. Wyróżnia się jej pochylona postać, jakby z troską patrzyła na tych, którzy modlą się u jej stóp.
Jest to wizerunek Matki Bożej Opuszczonych, patronki Walencji. Pierwsze wzmianki o tym przedstawieniu pochodzą z XV wieku, kiedy to z inicjatywy miejscowej ludności założono przytułek dla osób chorych psychicznie, kobiet w ciąży, prostytutek oraz sierot. Według legendy, figurę Matki Bożej wykonali aniołowie, którzy przybyli w przebraniu wędrowców. Przypisywane są jej liczne cuda, w tym uzdrowienia i ochrona przed nieszczęściami, co uczyniło z niej obiekt modlitw mieszkańców Walencji w czasach zagrożeń.
Kult maryjny w Walencji jest niezwykle silny, porównywalny do naszego polskiego kultu Matki Bożej Częstochowskiej. Figury, ikony, a nawet graffiti z wizerunkiem Matki Bożej Opuszczonych można spotkać zarówno w centrum miasta, jak i na jego obrzeżach, np. w Paternie. Sama figura przez większość roku znajduje się w malowniczej Bazylice Mare de Déu dels Desemparats, ale co roku, w drugą niedzielę maja, jest wynoszona na procesję ulicami miasta. To jedno z najważniejszych świąt religijnych Walencji, podczas którego składa się figurze kwiaty i prosi o błogosławieństwo.
Doświadczony w Walencji kult maryjny – zarówno w formie skromnych kapliczek, jak i wspaniałej bazyliki – wprowadza mnie w zachwyt i skłania do refleksji. Kontrastujące z polskim delikatnym wizerunkiem Maryi intensywne kolory i bogata ornamentyka odkrywają przede mną różnorodność tej samej religii, zależnie od kraju, i otwierają nowe perspektywy dla pasjonatów chrześcijańskiej kultury.
Autor: Krzysztof
Komentarze
Prześlij komentarz